Reklama

To historia, która brzmi jak hollywoodzki sen, choć zaczyna się w zaułkach Warszawy. Samuel Gelbfisz był chłopakiem pochodzącym z ubogiej żydowskiej rodziny, który uciekł z, owładniętej zaborami Polski, z niczym poza determinacją. Dopiero w Ameryce stał się Samem Goldwynem, jednym z ludzi, którzy wymyślili współczesne kino. Dokument „Sam Goldwyn – legenda Hollywood” pokazuje, jak zuchwałość, intuicja i odwaga jednego emigranta ukształtowały całe pokolenia filmowców. To film o marzeniu, które stało się rzeczywistością – i o człowieku, który sam stał się mitem.

Od warszawskiego cwaniaka do króla Hollywood

Dokument wyreżyserował Sebastien Teze, znany z subtelnych, ale niezwykle przenikliwych portretów ikon kultury. Jej film to nie sucha biografia, ale barwna, filmowa opowieść o epoce, w której rodziło się Hollywood. Teze łączy archiwalne nagrania, wywiady z historykami kina oraz fragmenty klasycznych produkcji, aby pokazać, jak wrażliwość emigranta z Europy Wschodniej stała się jednym z fundamentów amerykańskiego przemysłu filmowego.

"Sam Goldwyn - legenda Hollywood" w TV
Aktorka Mary Pickford uwieczniona z aktorami: Al Jolson, Douglas Fairbanks, Eddie Cantor, Ronald Colman i producentem filmowym Samuelem Goldwynem. Hollywood studio, California, USA, 26 sierpnia 1932 r. Getty Images

Samuel Goldwyn urodził się w 1879 roku w Warszawie jako Samuel Gelbfisz. W wieku zaledwie kilkunastu lat uciekł z kraju, by szukać szczęścia w Stanach Zjednoczonych. W Nowym Jorku zaczynał od pracy w sklepie z rękawiczkami, a w 1910 roku założył własną firmę producencką. Wkrótce współtworzył największe wytwórnie filmowe świata jak Paramount Pictures i Metro-Goldwyn-Mayer. Jego nazwisko, choć w rzeczywistości od dawna nie miało związku z MGM, pozostało symbolem złotej ery kina.

Zobacz też: Artystka, ikona i laureatka Oscara. Przypominamy najpiękniejsze role Diane Keaton

Człowiek, który wymyślił Hollywood

Goldwyn był wizjonerem, producentem, który rozumiał, że kino to nie tylko technologia, ale emocje i sny widzów. Współpracował z największymi gwiazdami swoich czasów, a w tym z Garym Cooperem, Bette Davis, Myrną Loy, tworząc takie klasyki jak „Najlepsze lata naszego życia”, nagrodzone siedmioma Oscarami. Jego filmy poruszały tematy, które wykraczały poza rozrywkę i mówiły także o ludzkiej odwadze, uczciwości i godności.

"Sam Goldwyn - legenda Hollywood" w TV
Hollywood, Los Angeles, California. 21 kwietnia 1955 r. Getty Images

Reżyser Sebastien Teze w swoim dokumencie nie idealizuje Goldwyna. Pokazuje go jako człowieka pełnego sprzeczności, porywczego, niecierpliwego, ale też głęboko oddanego sztuce. To właśnie dzięki jego determinacji Hollywood stało się fabryką marzeń. Goldwyn wierzył w siłę opowieści i w to, że kino może kształtować wyobraźnię milionów.

Zobacz też: Te filmy rozgrzeją Cię nawet w najzimniejszy jesienny wieczór. Numer 2 to prawdziwa klasyka kina

Portret epoki i człowieka z wizją

„Sam Goldwyn – legenda Hollywood” to także opowieść o narodzinach amerykańskiego mitu, o epoce pionierów, którzy nie tylko tworzyli filmy, ale i budowali nowy język kultury. Teze kreśli portret człowieka, który nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach. Choć stał się symbolem amerykańskiego sukcesu, do końca życia mówił z lekkim wschodnioeuropejskim akcentem i nosił w sobie melancholię przybysza. Film ma rytm klasycznej hollywoodzkiej opowieści, pełnej kontrastów, blasku i cienia. To hołd dla twórcy, który udowodnił, że kino może zmieniać świat, ale też dla wszystkich, którzy, jak Goldwyn, uwierzyli, że z marzenia można uczynić rzeczywistość.

"Sam Goldwyn - legenda Hollywood" w TV
Ingrid Bergman, Samuel Goldwyn, Roberto Rossellini. 1950 r. Hulton Archive/Getty Images

Dokument będzie można obejrzeć za darmo już dziś na kanale TVP 1 o godzinie 21:40.

Reklama
Reklama
Reklama