Gwiazdor "Ojca Mateusza" nie chciał już tego dłużej ukrywać. Zrobił to wbrew wszystkim. Jego słowa ściskają za serce
Piotr Polk ma za sobą walkę o zdrowie. Nie ukrywa swojej historii, choć niektórzy radzili mu, by nie odkrywał swojej tajemnicy. Dziś ulubieniec widzów apeluje, by nie odkładać żadnych badań na później.

Piotr Polk, gwiazdor „Ojca Mateusza”, otwarcie opowiada o swojej dramatycznej walce z autoimmunologiczną chorobą nerek, która mogła skończyć się tragedią. Aktor nie ukrywa swojej historii, mimo że wielu doradzało mu milczenie. Dziś, po przeszczepie, angażuje się w kampanię promującą profilaktykę zdrowotną, apelując, by nie odkładać badań na później.
Piotr Polk o problemach zdrowotnych
Zawsze elegancki, uśmiechnięty, emanuje spokojem i charyzmą – takiego Piotra Polka znamy z ekranów telewizji. Gwiazdor „Ojca Mateusza” długo jednak ukrywał przed światem, że za kulisami jego życia toczył się dramatyczna walka. Choroba, która niespodziewanie wtargnęła do jego codzienności, nie dawała widocznych objawów, ale stopniowo odbierała mu siły. Zmęczenie, bóle pleców – z pozoru błahostki. Aktor zrzucał winę na upływający czas i zawodowe obciążenia.
Diagnoza była jak grom z jasnego nieba – autoimmunologiczna choroba nerek. I jednoznaczny werdykt lekarzy: przeszczep to jedyna droga do ocalenia. Los zesłał ratunek szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Piotr Polk przeszedł operację 2,5 roku temu. Dziś mówi z dumą i wdzięcznością: „Odzyskałem życie w zupełnie nowym wydaniu”.
Czytaj też: Mało kto wiedział o jego pasji, Piotr Polk znalazł sobie nietypowe zajęcie. "Jestem z tego bardzo dumny!"
W wywiadzie dla Plejady przyznawał, że tamto doświadczenie przewartościowało jego świat. „Ta sytuacja sprawiła, że trochę inaczej zacząłem patrzeć na swoje życie, na to, co robię i doceniać, że poza aktorstwem jest jeszcze życie, które jest dużo cenniejsze od tego, które tworzymy w pracy”, wyznał szczerze w styczniu w rozmowie z serwisem Plejada.pl. Gdyby nie szybka konsultacja i działanie lekarzy, mogłoby dojść do tragedii. Artysta angażuje się w akcje promujące profilaktykę.

Nie chciał ukrywać choroby. Piotr Polk nie zamierzał milczeć
Choroba to temat często przemilczany. Piotr Polk łamie to tabu. Jego szczerość porusza, ale i budzi szacunek. Nie bał się powiedzieć głośno, że był o krok od tragedii. I że właśnie dlatego teraz mówi, działa i wspiera innych. Bo jeśli może pomóc choć jednej osobie – warto było opowiedzieć całą tę historię.
Choć wielu doradzało mu milczenie, Piotr Polk nie zamierzał chować się w cieniu. Nie chciał żyć w lęku przed etykietką „niezdolny do pracy”.„Postanowiłem opowiedzieć o swojej chorobie i opowiedzieć to, co się wydarzyło w moim życiu i zdrowiu. Wiele osób mnie przestrzegało, żebym tego nie robił, bo będę postrzegany jako człowiek w jakiś sposób ułomny, niezdolny do wykonania jakichś zadań. Też niepewny, jeśli chodzi o przyszłość, w której można zawierzyć jakieś zadanie, bo a nuż się znowu rozchoruje albo znowu źle poczuje? Dostanie ciśnienia albo coś tam...”, zdradza w podcaście RMF FM „Co u nich słychać?”.
Sprawdź też: Najsłynniejsza celebrytka świata usłyszała dramatyczną diagnozę. Szokujące wyznanie w nowym sezonie reality show
Ale aktor nie zamierzał poddać się stereotypom. „Pomyślałem sobie, że to nieprawda. Mam to gdzieś, czy ktoś sobie o mnie tak pomyśli, czy nie pomyśli. Jeżeli nie ma ochoty, no to niech tak nie robi. Jeżeli uważa, że ja się przekręcę u niego na planie, no to niech tak sobie myśli. Ja mam to gdzieś. Nie żyję dla niego, dla producentów”, stwierdzał zdecydowanie w rozmowie z Kubą Śliwińskim.
Zaangażowany społecznie. Polk wspiera kampanię #ZbadajNerki
Piotr Polk mówi głośno o swoich doświadczeniach. Wykorzystuje rozpoznawalność, by ostrzegać i uświadamiać. Angażuje się w kampanię #ZbadajNerki, która zachęca do wykonywania regularnych badań profilaktycznych.
Dziś wie, jak wiele osób lekceważy subtelne objawy chorób nerek. Jego historia ma być przestrogą. I nadzieją – że szybka diagnoza może uratować życie.
