Reklama

TVP1 zaprezentowała dokument, który rzuca nowe światło na ikonę polskiej sceny teatralnej. „Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć” to nie tylko opowieść o wybitnym aktorze. To również intymny portret człowieka, którego życie prywatne przez dekady skrywane za kurtyną wreszcie przemówiło głosem bliskich. Padło wiele zaskakujących słów.

Dokument TVP : Jan Englert bez masek

„Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć”, wyreżyserowany przez Macieja Dancewicza, to dokument, który zdecydowanie odbiega od utartych schematów opowieści o wielkich postaciach kultury. To pełna niuansów i emocji podróż przez życie artysty, ukazująca go nie tylko jako ikonę sceny, ale także jako człowieka z krwi i kości – z pasjami, słabościami i relacjami, które ukształtowały jego drogę.

Film zyskuje dzięki autentycznym głosom tych, którzy przez lata byli najbliżej artysty – jego żony Beaty Ścibakówny, kolegów i koleżanek z różnych etapów kariery oraz córki, Heleny. Z niezwykłą dojrzałością i wrażliwością opowiadała o relacji z ojcem. Jej słowa ukazują wspaniałą więź, w której miłość, szacunek i ludzka niedoskonałość współistnieją obok siebie.

Czytaj też: Legenda polskiego kina i ikona sceny teatralnej. Ten głośny film dokumentalny już dostępny w kinach. Zdradzamy kulisy produkcji!

NIE UŻYWAĆ PONOWNIEJan Englert, Viva! 7/2025
Jan Englert, Viva! 7/2025 Fot. BARTOSZ MROZOWSKI

Kobiety w życiu Jana Englerta

Związki Jana Englerta, choć często mniej eksponowane niż jego teatralne osiągnięcia, wpisały się w jego życie równie głęboko, co jego niezapomniane role na scenie. Jego relacje, pełne pasji i emocji, stanowią nieodłączną część jego osobistej historii.

Jan Englert był dwukrotnie żonaty. Z pierwszą żoną, Barbarą Sołtysik, rozwiódł się w 1994 roku po 33 latach małżeństwa. Rok później poślubił Beatę Ścibakównę, młodszą o 25 lat studentkę aktorstwa. Wspólnie doczekali się córki, Heleny. A ich miłość trwa do dziś.

Jednak mówiąc o romantycznych relacjach Jana Englerta, nie sposób pominąć także intensywnego romansu z Dorotą Pomykałą. Ich historia— rozpoczęta w 1979 roku na planie filmu „Ojciec królowej” przez długi czas była utrzymywana w tajemnicy. Mimo głębokich uczuć, odległość i życie na walizkach sprawiły, że związek nie przetrwał.

Sprawdź też: Na scenie tworzą niezwykły duet, rzadko mówią o sobie wywiadach. Legendarna aktorka ujawnia kulisy relacji z córką

Beata Ścibakówna i Jan Englert, Viva! maj 2007
Jacek Poremba

Córka szczerze o Janie Englercie

Piotr Adamczyk, były student ikony kina, podzielił się zaskakującym wspomnieniem na temat legendy polskiej sceny teatralnej. Wyjawił, że w kręgach artystycznych Jan Englert cieszył się nie tylko poważaniem za swój talent, ale także miał opinię kobieciarza i podrywacza. „Jest takie powiedzenie "Strzeż się ciąży, Englert krąży". To jest rym, który przechodzi z pokolenia na pokolenie”, wyznał.

W tym temacie jeszcze więcej przed widzami odkryła Helena Englert. „Podrywanie kelnerek w knajpach. Teraz już tego nie robi, ale jeszcze z pięć lat temu robił. Mówiłam: tato, kurde, to już nie są te czasy, musisz zrezygnować, bo to nie wypada. Zawsze się kłóciliśmy o to, potrafiliśmy rozdmuchać takie coś, bo ja mocno go temperowałam”, wyznała. Jej słowa, szczere i pełne emocjonalnego realizmu, pokazały nie tylko obraz mężczyzny o silnym temperamencie, ale również córki, która miała odwagę mówić głośno o tym, co myśli.

Sprawdź też: Jest ikoną PRL-u, teraz zdobył się na zaskakujące wyznanie. Tego obawia się najbardziej

Helena Englert, Jan Englert, "Chopin, Chopin!" - premiera filmu, wrzesień 2025
Helena Englert, Jan Englert, "Chopin, Chopin!" - premiera filmu, wrzesień 2025 Fot. Piętka Mieszko/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama